wtorek, 19 czerwca 2018

Midnight Sun, Chapter Three - Hikaru Taio

- Mamo-chan... - wyszeptała cicho, natychmiast czując lekkie ukłucie w sercu. Bardzo się obawiała o swojego chłopaka, którego tak bardzo kochała... Przynajmniej tak się jej wydawało. Od czasu jego wyjazdu, ich kontakt się mniejszy, a rozmowy bardziej oschłe. Ograniczały się do prostego "co słychać, wszystko w porządku?"


Seiya od razu poczuł, że coś jest nie tak. Spojrzał na dziewczynę i wiedział, iż coś ją gnębi. Mimo, że minął rok, jego uczucia do niej się nie zmieniły. Kiedy ją ponownie zobaczył, wiedział, że nic się nie zmieniło. Wręcz przeciwnie, jego serce zabiło ponownie mocniej. Mimo iż wiedział, że sprawi mu to więcej bólu, powrócił. Dotknął jej dłoni, a ta od razu spojrzała mu w oczy. Jej pełne smutku oczu, ponownie uderzyły w jego serce.

- Jestem tu, Odango... - wyszeptał cicho, odsuwając kosmyk z jej twarzy. Na jej twarzy pojawiły się lekkie rumieńce.
- Seiya... - powiedziała jeszcze ciszej, niechcący dotykając jego dłoni, kiedy ten odsuwał z jej twarzy kosmyk włosów.  Nastąpiła cisza między nimi.
- Przepraszam, że wam przerywam waszą  romantyczną chwilę, ale nie skończyliśmy się rozpakowywać. - powiedział niespodziewanie srebrnowłosy. Usagi od razu się odsunęła, a Seiya zabrał dłoń.
- Tak, to.. My się już zbieramy. - rzekł brunet, wstając, a cała czwórka ruszyła w kierunku drzwi. 
- Dziękuję wam za waszą wizytę. Do zobaczenia w szkole. - powiedziała blondynka, zamykając za nimi drzwi. Kiedy się znaleźli na zewnątrz, Yaten od razu się odezwał.

- I po co ci to było? Przecież wiesz, że ma faceta. - zaczął od razu ostro.
- Nie mogę jej zostawić samej... Jestem jej potrzebny...
- Ale czy ty jesteś potrzebny jej? - równie prosto z mostu powiedział Taiki.
Seiya nie odpowiedział.

"Przecież wiesz, że nasze dłonie i oczy,
nigdy nie powinny się spotkać.
A mimo to, za każdym razem,
popełniamy ten grzech."

Kochankowie w świetle czerwonego księżyca,
są tak bardzo nieświadomi.
Swojego prawdziwego przeznaczenia. 
Rozdzielono ich przed wiekami...

W końcu ich głosy miały okazję usłyszeć się,
lecz żadne nie pamięta tamtego.
Łzy, które stały się perłami,
a te oczy już więcej nie zapłaczą.

Kochankowie w świetle czerwonego księżyca,
zostali rozdzieleni przez tego, co im nie sprzyjał.
Wspomnienia zostały zniszczone,
są splamione fałszem. 

Ich czas się zbliża ponownie,
a osłona zniknie z ich wspomnień. 
Alleujah...
Za wszelką cenę, dojdzie do tego...

I prawdziwe Kryształowe Królestwo powstanie,
aby prawdziwi władcy zasiedli na tronie.
Moją powinnością jest, zjednoczyć ich,
zanim nadejdzie dzień jesieni... 


Gdzieś w kosmosie




- Ależ książę... - wyszeptała cicho rudowłosa kobieta, zasłaniając swe nagie ciało delikatnym, prześwitującym szlafrokiem. Ten tylko się uśmiechnął delikatnie, przyciągając ją do siebie. 
- Wiesz, jak bardzo mnie kusisz w tym stroju, moja droga Kirke? - powiedział, tuląc ją do siebie. Zaczął ją głaskać po włosach.
- Powinniśmy skupić się na pracy... Zbliżamy się do Ziemi... - mruknęła mu do ucha, a ten westchnął, niezbyt zadowolony. 
- Jesteś taka.... Przepracowujesz się, moja droga. - jęknął, niezbyt zadowolony. A ta się uśmiechnęła wesoło do niego. Wtedy, przed nimi pojawiły się karty. Rudowłosa wyciągnęła jedną z nich i się ponownie uśmiechnęła. Lecz to nie był wesoły uśmiech. Pełen sadyzmu, oraz okrucieństwa. 
- Znajdź właściciela fragmentu, Astaroth... - wyszeptała cicho, wysyłając kartę z demonem, na Ziemię.

Następny wieczór, godzina dziewiętnasta, lotnisko w Tokio


Dni, o ile to możliwe, upłynęły spokojnie. Nic wielkiego się nie wydarzyło, poza faktem iż Usagi musiała zostać po zajęciach, gdyż została przyłapana na jedzeniu swego drugiego śniadania podczas lekcji.  No, może poza faktem, iż powrócili jej przyjaciele. Żeńska część szkoły, dosłownie oszalala na punkcie powrotu swoich idoli. Tak samo było z najlepszymi przyjaciółkami Usagi, a tej z trudem udało się wymigać od przesłuchania, tłumacząc się, że musi odebrać członka swej rodziny z lotniska. Zaś rodzina Usagi, wyjechała, kiedy ta była w szkole, zostawiając jej pełną lodówkę, oraz  pieniądze na koncie bankowym. Teraz, czekała na lotnisku, co ciekawe nie sama. 

- Przecież nie musieliście ze mną aż tutaj przychodzić.. - wymamrotała, cicho, jednakże w głębi ducha się cieszyła z ich obecności. Taiki zaoferował, że zabierze ich ponownie, wszak komunikacja wieczorami jest utrudniona. 
- Wiesz, ze nie mogłem zostawić cię samej, Odango. - Seiya się napuszył jak paw. - Nie wiadomo co twojemu kuzynowi może wpaść do głowy. - a na to blondwłosa wyraźnie uniosła brwi do góry. Nie tego się spodziewała. 
- Ubzdurał sobie, że będzie ci potrzebna pomoc. Wolne żarty. - mruknął cicho Yaten, który prawdopodobnie zorientował się w określonej sytuacji. Usagi już chciała coś powiedzieć, kiedy nadszedł komunikat, iż właśnie wysiedli pasażerowie z lotu, który był z wyspy Okinawy. Dziewczyna lekko przygryzła wargę, wyraźnie zdenerwowana. Ostatni raz się widzieli jedenaście lat temu. Zmienić się mogło dosłownie wszystko. W tym całym stresie, nawet nie poczuła, jak ktoś dotknął jej ramienia. To wyrwało ją z zamyślenia, po czym odwróciła się od razy by móc stanąć twarzą w twarz, z ładną, rudowłosą panną o niebieskich oczach. Wspomniana nowo przybyła, była identycznego wzrostu jak Usagi, a na jej twarzy był leciutki i delikatny uśmiech. Była ubrana w luźną białą koszulę, oraz czarne spodnie i tenisówki. Trzymała granatową torbę na kółkach, a przez ramię miała przełożoną brązową torebkę. W dodatku, trzymała w wolnej dłoni zeszyt oraz długopis. Blondynka uważnie spojrzała na dziewczynę, po czym zrobiła krok do tyłu. Przypomniała sobie. Te wesołe, niebieskie oczy, w których zawsze było widać skłonność do robienia żartów. 
- Hikaru! - zawołała, o razu przytulając się do kuzynki. Ta odwzajemniła uścisk, a Seiya zrobił dziwną minę.
- Hikaru, nie jest chłopakiem? - powiedział dość głupio.
- To męskie, oraz damskie imię, Seiya. - rzekł Taiki, a Yaten parsknął rozbawiony. 
- Poznaj moich przyjaciół, Hikaru. Seiya, Taiki oraz Yaten. - przedstawiła każdego po kolei z swoich towarzyszy. Seiya, zapominając swoją wcześniejszą gafę, wyszczerzył się do panny.
- Miło cię poznać, Hikaru! - powiedział, wyciągając dłoń w jej stronę, a ta ją lekko uściskała. Jednakże Seiya miał wyraźnie inne zamiary, gdyż delikatnie pocałował ją w dłoń, przez co ta od razu odskoczyła, a Usagi zrobiła obrażoną minę.
- Seiya... - zaczęła.
- Czyżbyś Odango była zazdrosna? - rzekł wesoło, powodując na twarzy Usagi lekki rumieniec.  Hikaru na to uśmiechnęła się szerzej po czym otworzyła zeszyt i zaczęła coś w nim pisać. Po sekundzie, pokazała im treść zapisanej kartki.

"Jak widać, jesteście dość blisko ze sobą. Nieźle, kuzynko. Dorwałaś ładnego chłopaka. Czy dostanę zaproszenie na ślub?"

Kiedy Usagi to przeczytała, zaniemówiła, robiąc się czerwona na jak włosy kuzynki, zaś pozostali roześmiali się na widok twarzy księżycowej pyzy. Jednak pierwszy odzyskał rezon Yaten i odezwał się.

- Przecież nie musiałaś tego pisać, od czegoś jest mowa? - zaczął jak zwykle, a blondynka od razu odezwała się, przerywając mu. 
- Widzisz, Hikaru jest... - tutaj jej wypowiedź przerwało kolejne pisanie w zeszycie. Rudowłosa panna, napisała kolejne zdanie i ponownie pokazała je pozostałym. Lecz tym razem, dobry nastrój jaki panował, zniknął. Otóż, tam było napisane...

"Jestem niemową."

2 komentarze:

  1. Podoba mi się pomysł na dość oryginalną historię. To, co ją wzbogaca, to właśnie wstawki wierszowe. Wielkim kunsztem jest zawszeć ogrom treści w stosukowo mniejszym zasobie słów. Tobie się udaje.
    Kuzynka Usy jest niemową? Przykre, ale i ciekawe. To budzi ciekawość, co jej tam w głowie siedzi, a może nawet wejdzie między U/S? Żeby nie było, że tylko Mamoru, jak ściana, ich dzieli. :P
    Pracuj nad interpunkcją i powtórzeniami!
    Uśmiechu!
    Anyżek Elena Venus
    szczeramilosc.wordpress.com

    OdpowiedzUsuń
  2. ciekawy rozdział :) i coś czuję że ten wiersz mówi o U&S ? :) coś czuję że będzie ciekawie z kuzyneczką a na dodatek wrogowie co raz bardziej zbliżają się do ziemi ! pozdrawiam cieplutko i czekam na więcej :) fanka 12

    OdpowiedzUsuń