piątek, 22 czerwca 2018

Midnight Sun, Chapter Four - Friend? Enemy? Advent Sailor Sun!

        Hikaru po raz ostatni czuła się tak niepewnie, kiedy okazało się, że został zapowiedziany  test z matematyki, a jej akurat nie było w szkole z powodu choroby. Tak samo jak Usagi, nie była dobra z tego z tego przedmiotu.  Spojrzała na swoją złotowłosą kuzynkę i delikatnie się uśmiechnęła. Nic się tak naprawdę nie zmieniła. Buzia okrągła jak księżyc, oraz włosy związane w dwa śmieszne odango. Kiedy miały po pięć lat, płomiennowłosa wpadła na genialny pomysł zrobienia kuzynce właśnie takowej fryzury. A że księżycowa księżniczka była tym tak zachwycona, od tamtej pory nie chciała zmieniać stylu uczesania. 
    Rudowłosa spojrzała na chłopaków, którzy im towarzyszyli. Ich towarzystwo jej nie przeszkadzało, lecz liczyła, iż spędzi trochę czasu sam na sam z kuzynką. A tu niestety lipa. Miała wrażenie, że wszyscy się na nią patrzą, co sprawiło, iż lekko się speszyła. Temat jej głosu zawsze pozostawał tematem tabu. Wsiedli wszyscy do samochodu, wcześniej zamykając w bagażniku jej dużą torbę. Nawet w pojeździe zrobiło się nienaturalnie cicho. Żadne z nich nie wiedziało, o czym, oraz jak rozmawiać z niemą dziewczyną. Zaś Hikaru, wyciągnęła swój zeszyt i coś powoli zaczęła w nim pisać. To ją wyciszało, poprawiało nastrój i dawało jej niezwykłą siłę aby żyć. Miała zacząć naukę w liceum Juuban, tam, gdzie księżycowa księżniczka również się uczyła. Ponownie, po raz kolejny zamknęła swe niebieskie oczy a słowa same zaczęły się układać, tworząc spójną całość. 

Pozostałam w własnych wspomnieniach,
które tak bardzo pielęgnuję.
Mimo, iż lata dziecięce nie wrócą,
ja nie jestem w stanie o tym zapomnieć.

Cały czas tam stoję,
w opowieści, która nie chce się zakończyć.
W tym lesie, widać blask słońca,
który przebija się przez gałęzie drzew. 

Gdzie idziesz ty, na którą czekam? 
Miałyśmy się narodzić we dwie,
jednakże ty, odeszłaś jako pierwsza.
Zostawiłaś mnie samą w tym lesie.

Czy kiedyś będzie mi dane cię znaleźć?
Jesteś niby tak daleko, a jednak blisko.
W tym lesie, z naszych wspomnień,
gdzie mogłyśmy bawić się razem.

Drogi do naszego domu już nie ma,
została za nami zatarta. 
Lecz sama szukam teraz własnej, tej jedynej,
drogi, która powinna sprawić, iż trafię do swego fragmentu.

Mój własny, niewielki fragment wiary, 
już dawno przeminął, rozpłynął się w powietrzu.
To wtedy nasze dłonie się puściły.
To nasza opowieść... 

Widzę cię w moich wspomnieniach,
wskazujesz mi drogę.
Mówisz mi wtedy "żegnaj".
A ja powoli idę tą ścieżką.

To mogła być nasza opowieść,
lecz tylko ja idę drogą.
Tobie nie było dane jej poznać,
rozdzielono nas tak dawno...

- Hikaru? - druga z dziewcząt, delikatnie szturchnęła swoją kuzynkę. Zaczęła się martwić, kiedy zapytała się o coś, a ta nawet nie spojrzała, tylko cały czas skrobała w swym zeszycie. W końcu ta podniosła wzrok i się uśmiechnęła po raz kolejny, zamykając swój kajecik. 
- Jak widać obydwie macie tendencję do bujania w obłokach. - zażartował brunet, a Usagi posłała mu lekko zirytowane spojrzenie, zaś rudowłosa od razu uśmiechnęła się szerzej. Jakby mogła, zaśmiałaby się, lecz to nie było jej dane. Nagle Taiki zatrzymał samochód, dość niespodziewanie sprawiając, że wszyscy lekko poszli do przodu.
- Co się stało? - rzekła złotowłosa księżniczka, spoglądając na ulicę. Od razu poczuła, jak głos ugrzązł jej w gardle.
                Nigdy żadne z nich nie widziało tak strasznego potwora.
           Istota mierzyła trzy metry wzrostu. Posiadał ogromne rogi, a cała jego skóra była czarna. Stwór otworzył oczy, które miały krwistą barwę.
- Szukać... fragmentów... - wymamrotał cicho. Taiki warknął coś pod nosem i od razu zaczął wycofywać pojazd do tyłu. Nie zdało się to na wiele, gdyż ten niespodziewanie skoczył i uderzył w maskę samochodu, wbijając w nią swe ogromne pazury. Seiya od razu przytulił do siebie bardzo przerażoną księżycową pyzę. W niewiele lepszym stanie była jej kuzynka, której nogi odmówiły posłuszeństwa. Sytuacja, w której się znaleźli, była nieprzyjemna, gdyż nie mogli się przemienić,z  powodu obecności rudowłosej. Wtedy, potwór zaczął podnosić pojazd, kierując go prosto w pobliski rów. Siła, którą osobnik dysponował, była ogromna. Dość niespodziewanie, powietrze przeszył złoty błysk, uderzając w stwora, który ryknął z bólu i puścił, a samochód wylądował z powrotem na jezdni. W tym czasie, Hikaru uderzyła głową dość mocno w oparcie siedzenia, co spowodowało u niej chwilową utratę świadomości.
- Hikaru! - w końcu udało się odezwać pannie, która odzyskała swój głos.
- Nic jej nie będzie, Odango! Wychodzimy! - krzyknął do niej granatowooki. - Jest tylko ogłuszona! - warknął, trzymając ją w pasie, kiedy cała czwórka opuściła pojazd. Yaten tylko jako jedyny nie stracił opanowania i od razu się przemienił i wszedł ponownie do pojazdu, wcześniej się odzywając.
- Zajmę się nią, a wy postarajcie się pokonać tego potwora. - warknął, biorąc się za leczenie głowy rudowłosej. Usagi poczuła, jak ulga ogarnia jej całe ciało, po czym spojrzała na demona.
- Moon Eternal!
- Fighter Star Power!
- Maker Star Power!
- MAKE UP! - zakończyli wszyscy razem, dokonując transformacji. Sailor Moon od roku nie dokonała przemiany, gdyż wiedziała, że jej berło zostało zniszczone podczas ostatniej bitwy z Galaxią. Spojrzała na demona, który dalej wył z bólu, gdyż został wcześniej zaatakowany. Fighter od razu przystąpiła do ataku.
- Star Serious Laser!
- Star Gentle Uterus!
Obydwa ataki, zjednoczone, uderzyły w istotę, który ku ich przerażeniu uniknął tego. Zaklęcia uderzyły w pobliskie drzewa, powodując pożar. Księżniczka krzyknęła, wystraszona, po czym ponownie w demona uderzył identyczny czar co wcześniej. O razu spojrzeli w stronę skąd nadszedł atak. Z naprzeciwka, prosto w ich stronę, szła młoda kobieta, w ubraniu wojowniczki. Z kolei, w jej strony dominował kolor żółty, z czerwonymi kokardami, zaś diadem był jasnożółty, z znakiem czerwonej gwiazdy. Na twarzy, dodatkowo była identyczna maska, jakiej kiedyś używała Sailor Venus. Co ciekawe, jej obecność sprawiła, że pożar od razu ustał. Długie, piękne, rude włosy falowały na wietrze, zaś w dłoni trzymała ogromną włócznię.
- Kim ty... - udało się wyszeptać czarodziejce, lecz stwór zawył ponownie, dokonując szarży na nowo przybyłą kobietę.
- Fragment wiary! - wrzasnął, zaś nieznajoma zmrużyła swe niebieskie oczy. Uskoczyła w bok.
- Spiral Solar Spear! - krzyknęła władczym głosem, wykonując kilka gestów ręką, a broń w jej dłoni zaświeciła białym blaskiem, uderzając prosto w demona. Ten zaś, po prostu zniknął, zmieniając się w pył, z którego był tak naprawdę stworzony.
            Dopiero teraz, Healer wyszła z pojazdu, chcąc przekazać, że nic nie będzie kuzynce złotowłosej, lecz przystanęła w miejscu. Nieznajoma zaczęła podchodzić do księżniczki, lecz od razu przed nią pojawiła się Fighter, zasłaniając sobą złotowłosą. Identycznie zrobiły Healer i Maker.
- Zaczekajcie... - odezwała się strażniczka srebrnego globu. Natomiast obca im osoba, uklękła przed nimi.
- Witaj, księżniczko Serenity, Sailor Moon. - odezwała się głębokim głosem. Usagi wystąpiła w końcu  do przodu, lecz pozostałe nie odstąpiły jej ani na krok.
- Kim ty jesteś...?
- Jestem chroniona przez jedyną gwiazdę w tym systemie słonecznym. Strażniczka tajemnic oraz wszelkiego życia. Zwą mnie Sailor Sun, jedna z Lost Senshi. 

1 komentarz:

  1. Akcja naprawdę błyskawiczna. Właśnie tego ostatnio mi brakowało. Takiej walki z anime, plastyczności opisu. Postarałaś się!
    Co do samej fabuły. Czyżby nasza niema Hikari, odzyskiwała zdolność mówienia dopiero po przemianie? Ba! Zmieniała się w zupełnie kogoś innego? Kontrastowo: Hikari wygląda na spokojną, ułożoną i nieco zagubioną dziewczynę, a jako Sailor Sun - to przebojowa Wojowniczka? Chyba, że Słoneczna Czarodziejka to ktoś zupełnie inny...
    Reszta też się spisuje, oczywiście Seiya na posterunku, potwór atakuje, a on już ma pretekst do tulenie Króliczka. Hehehe, takiemu to dobrze...
    Mam zagwozdkę. Dziękuję!
    P.S. Pracuj nad powtórzeniami, bo z interpunkcji stawiam 5! :D
    Uśmiechu!
    Anyżek Elena Venus
    szczeramilosc.wordpress.com

    OdpowiedzUsuń