środa, 13 czerwca 2018

Midnight Sun, Chapter One - Usagi Tsukino

       Piękna, młoda dziewczyna o długich złotych włosach otworzyła swe piękne ciemnoniebieskie oczy.  Nie była pewna, ile razy już śniła ten sam sen. Powtarzał się on, od moment ostatecznej walki z Galaxią. A od tej bitwy, minął już rok. Rok, pełen ciszy i spokoju. W końcu, mogła się cieszyć normalnym i spokojnym życiem. Ale czy na pewno tak właśnie było? Mamoru, jej ukochany, ponownie wyjechał do Ameryki, kontynuując swoją naukę, zaś jej życie toczyło się dalej. Codzienne kłótnie z przyjaciółkami, chodzenie z nimi na spacery, czy do kawiarni, a nawet do salonu gier, nie sprawiały jej już takiej radości jak wcześniej.  A co się zaś działo z pozostałymi dziewczętami? Michiru, razem z ukochaną Haruką, oraz Setsuną i młodą Hotaru wyruszyły w rejs dookoła świata. Przynajmniej taką otrzymały wersję, lecz czy to było prawdą? Tego nigdy nie mogły być pewne. 

        Blondowłosa powoli się podniosła z swego łóżka i opuściła stopy na podłogę. Spojrzała na zegar. Pierwszy raz w życiu wstała o tak wczesnej porze, zegar wskazywał ósmą rano. W dodatku to była niedziela. Usagi wstała i podeszła do swojego lustra, które znajdowało się w jej uroczym i skromnym pokoju.  Nie pierwszy raz miała takie cienie pod oczami, więc powoli się wzięła na ogarnięcie swej twarzy oraz włosów.  Nigdy wcześniej nie miała potrzeby malowania buzi, jednakże te sny męczyły ją coraz bardziej, co sprawiało, iż cienie pod oczami stawały się coraz większe. Śniła, iż wszyscy jej ukochani przyjaciele zginęli w bitwie z Galaxią a ona została sama.

         I właśnie wtedy, kiedy nie było już nic, poza nią samą, widziała tę postać, która do niej mówiła. Jednakże, sen nie zmieniał się, cały czas to były te same słowa.. 

Nigdy nie ulegaj i się nie poddawaj,
ja zawsze będę obok Ciebie.
Możesz mnie odrzucić,
jednak i tak będę obok.

Nawet jeżeli Ziemia obróci się w pył,
zebrane fragmenty zjednoczą się.
I ta, co wyrzekła się swego serca, powróci,
by stać obok Ciebie.

Trzy Gwiazdy, wskażą ci twoją drogę,
lecz pamiętaj, iż światło nie zawsze jest dobrem.
A ciemność nie jest zawsze złem.
Odszukaj fragmenty, aby ona mogła powrócić... 


       Jasnowłosa otrząsnęła się, po czym skończyła malowanie się, oraz ubieranie się.  Zaczęła schodzić na dół. Na dole, w kuchni, byli już rodzice Usago, Ikuko oraz Kenji Tsukino.
- Już wstałaś Usagi? - mama wyglądała na bardzo zaskoczoną widokiem córki o tak wczesnej porze. Zawsze w weekend dziewczyna lubiła się wyspać. Ta zaś od razu nadęła jak o miała w zwyczaju swe policzki, co od razu upodobniło ją do księżycowej pyzy, którą zresztą była.
- Ależ mamo.. - jęknęła dziewczyna, a na twarzy mamy zakwitł delikatny uśmiech.  Jednak ten szybko zniknął, zastąpiony wyrazem smutku. - Czy coś się stało mamo? - zapytała się. Rodzice już siedemnastoletniej dziewczyny spojrzeli na siebie zgodnie.
- Usagi, usiądź. - powiedział ojciec bardzo poważnym tonem. Blondowłosa od razu wiedziała, że coś musiało się stać, więc usiadła na wolnym krześle.
- Córeczko...  - zaczęła powoli Ikuko, zastanawiając się jak to powiedzieć. Skierowała swój wzrok na męża, licząc na wsparcie, a ten westchnął i przejął inicjatywę.
- Kochanie. - rzekł Kenji. - Otóż, zostałem przeniesiony do nowego oddziału w swej pracy. A znajduje się to na Okinawie, więc.. Będziemy musieli się stąd wyprowadzić. - kiedy to powiedział, dziewczyna poczuła jak jej twarz blednie. Zostawić Tokio i dziewczęta? Wyprowadzić się tak daleko? Już kiedy chciała coś powiedzieć, dłoń uniosła jej mama i przemówiła. 
- Jednakże, wiemy, iż jesteś już odpowiedzialną dziewczyną. Ostatni rok sprawił, że... Dojrzałaś. Więc, pozwolimy ci tu zostać. - kiedy skończyła, króliczek dosłownie zerwał się z swojego miejsca i wtulił mocno w matkę.
- Dziękuję, mamo! Dziękuję, dziękuję!
- Dobrze, kochanie! Za moment mnie udusisz z swej radości! - powiedziała kobieta, z trudem oddychając. Jej córka miała mimo wszystko całkiem niezły chwyt. Usagi, rozpromieniona oderwała się od matki, w jej oczach lśniły łzy radości. 
- Aczkolwiek, Usagi... - tutaj zaczął ojciec. - Liczymy na codzienne wiadomości od ciebie. Oraz jest jeszcze jedna sprawa. Nie będziesz mieszkała tutaj sama. Pamiętasz jeszcze Hikaru Taio? To dziecko mojej siostry. - po czym blondynka uniosła brwi, nie przypominając sobie tego nazwiska. Ikuko westchnęła. 
- Bawiliście się razem, kiedy mieliście po sześć lat. Z pewnych przyczyn, musi się tutaj przeprowadzić. - i wtedy Usagi olśniło. Pamiętała pewnego niesfornego łobuza, który często podkradał jej zabawki oraz często doprowadzał do płaczu. Co ciekawe, Usagi była starsza od tej osoby o jeden dzień, więc ich więź była prawie tak jak u rodzeństwa. Aczkolwiek, kontakt się urwał dawno temu.
- Hikaru przyjeżdża jutro wieczorem samolotem. Mam nadzieję, że będziecie się zachowywać. Ach i jeszcze jedno.. W domu obok, są nowi sąsiedzi. Chociaż uważam, że ich raczej znasz. - wtedy rozległo się pukanie do drzwi. 
- Otworzę! - rzekła wesoło blondyneczka, ruszając do drzwi, po czym otworzyła je. Wyraz jej twarzy od razu się zmienił, ustępując miejsce szokowi.
- Witaj, Odango! 

1 komentarz:

  1. Bardzo mi się podoba ten początek. Usagi zostaje sama, co z pewnością da jej większe pole manewru. W dodatku, wygląda na to, że ma nowych, arcyciekawych sąsiadów. Siedzę i zacieram ręce. Jestem ciekawa dalszych losów naszego Króliczka.
    Uśmiechu!
    Anyżek Elena Venus

    szczeramilosc.wordpress.com

    OdpowiedzUsuń